5 najczęstszych sztuczek bankowców

sztuczki-bankowcow.jpg

Czasem, zwiedzeni przyjaznym uśmiechem pani Jadzi z banku, którą znamy przecież już tyle lat, zapominamy, że banki to instytucje finansowe, a ich głównym celem jest po prostu zarabianie pieniędzy. W jaki sposób? Dzięki pozyskiwaniu nas, swoich klientów. Pamiętajmy, że banki to nie instytucje charytatywne, a przysłowiowa Pani Jadzia nie jest naszą przyjaciółką, a pracownikiem banku, który zarabia dzięki prowizji od produktów, które my kupujemy. Na co najbardziej uważać w banku?

Niska rata kredytu

Niestety, nie jesteśmy narodem wykształconym ekonomicznie, a co więcej czasem brakuje nam wiedzy elementarnej. Dlatego tak często łapiemy się na pułapkę niskiej raty w zamian za spory zastrzyk finansowy. Bank oczywiście może nam zaproponować niską ratę, kiedy obniży swoją marżę. Tyle tylko, że z marży się utrzymuje, dlatego jest więcej niż pewne, że zrekompensuje sobie tę stratę, najprawdopodobniej w swojej prowizji. Dlatego samo sprawdzenie marży to zbyt mało, trzeba jeszcze dokładnie policzyć, jaka jest prowizja banku.

Wcześniejsza spłata

Bankowcy nie cierpią zbyt wcześnie spłacanych kredytów. Uciekają im odsetki i marze, a czasem nawet część prowizji. Robią wszystko, aby obronić się przed tym działanie, po prostu konstruując umowy w taki sposób, aby wcześniejsza spłata kredytu, była jak najmniej opłacalna. Przy dłuższych kredytach może to być prowizja za przedterminową spłatę, czy narzucanie przez bank, czy nadpłata skraca okres spłaty, czy wpływa na obniżenie raty.

Dodatkowe produkty

To nic innego, jak znana z poprzedniego systemu sprzedaż łączona. Bank proponuje ci na przykład obniżkę marży czy zmniejszenie prowizji, ale tylko wówczas, jeśli zdecydujesz się na założenie rachunku osobistego lub skorzystanie z karty płatniczej. Normą, na którą wyjątkowo należy uważać, jest uzupełnianie kredytu o dodatkowe ubezpieczenie na przykład na życie, czy od utraty pracy.

Opłaty poboczne

Trzeba przyznać, że banki mają mistrzostwo świata w wystawianiu opłat za dodatkową dokumentację. Wyjątkowo kosztowne są monity, wzywające do terminowej płatności, ale nawet aneksowanie umowy, czy wydanie dodatkowego zaświadczenia, kosztuje grube pieniądze. Czasami można odnosić wrażenie, że papier, na którym otrzymujemy pismo, wydrukowany jest z czystego złota.

Promocje i oferty limitowane

Tej sztuczki używają akurat wszyscy sprzedawcy, ale w banku rozmawiamy zwykle o naprawdę dużych pieniądzach. Kredyt np. hipoteczny zawsze może i powinien podlegać indywidualnym negocjacjom i naprawdę nie warto podpisywać żadnej umowy pod presją zakończenia promocji nazajutrz.

Dodaj komentarz

scroll to top